wtorek, 3 kwietnia 2012

Kuchnia naszych pradziadków - kasza.


Kasza dobra „na wszystko”.

Kasza była jedną z głównych potraw w diecie naszych przodków, zanim techniczna rewolucja w młynarstwie upowszechniła spożycie pieczywa. Później wprawdzie straciła dawną pozycję, ale dalej pozostała zarówno na stołach chłopskich, mieszczańskich, szlacheckich, a nawet królewskich. Kasza krakowska (gryczana) była jedną z ulubionych potraw Anny Jagiellonki, która specjalnie kazała ją sobie przysyłać do Warszawy. Gotowano kaszę na zupę, na potrawę, gęsto, sypko, z wodą, mlekiem, masłem lub słoniną, rodzenkami, śliwkami”. Dzisiaj jemy mniej kaszy niż kiedyś, i trudno zrozumieć dlaczego tak się dzieje, bo dobrze przyrządzona, z odpowiednimi dodatkami, smakuje znakomicie, syci, jest lekkostrawna, a do tego jej walory zdrowotne są co najmniej równie imponujące, jak opisanego w poprzednim odcinku barszczu.
Zacznijmy ich przegląd od antyoksydacyjnych właściwości kaszy. Za tym trudnym słowem kryje się zdolność do unieszkodliwiania wolnych rodników. Chodzi tutaj o tyleż bezużyteczne, co bardzo reaktywne atomy (lub cząsteczki), które łączą się z molekułami  naszego ciała niszcząc ich strukturę. Przez takie procesy po prostu szybciej się starzejemy. Kasza ograniczając ilość owych rodników de facto oczyszcza nasze organizmy ze zbędnych „śmieci”, dzięki czemu dłużej możemy zachować młodość i cieszyć się zdrowiem.
Bardzo atrakcyjnym zdrowotnie składnikiem wszystkich rodzajów kaszy jest cynk. Z różnych względów jego zawartość w naszej diecie systematycznie spada, dlatego powinniśmy jeść kasze, aby uzupełniać niedobory do odpowiedniego poziomu. Cynk jest bardzo potrzebny do właściwego trawienia, wchodzi bowiem w skład enzymów trzustkowych. Pośrednio reguluje również w organizmie gospodarkę witaminą A. Niedobór tego pierwiastka wyraźnie pogarsza stan naszej cery, włosów, paznokci, oraz zaburza funkcjonowanie błon śluzowych. Jeśli uwzględnimy, że kasza potrafi to wszystko naprawić, to chyba warto przekonać się do niej, zamiast marnować pieniądze na sztuczne suplementy?
Idźmy dalej. Wszystkie kasze  zawierają także błonnik, który reguluje procesy trawienne, przeciwdziała zaparciom oraz zaleganiu niestrawionych resztek w jelitach. Kolejnym wartym uwagi składnikiem kasz są witaminy z grupy B, regulujące działanie organizmu.  Przykładem może być witamina B1, która wspomaga działanie układu odpornościowego, przyspiesza gojenie się ran, a także łagodzi stresy, migreny i obrzęki. To między innymi dzięki niej kasze już od starożytności miały swoje miejsce w dietach wojskowych szpitali, znakomicie wspomagając leczenie i rehabilitację.
Kasza pszenna wyróżnia się wśród innych kasz niższym poziomem błonnika, witamin i minerałów. Jest za to lekkostrawna i zawiera dużo skrobi oraz jodu. Zaleca się ją przy chorobach pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych, schorzeniach wątroby i trzustki, oraz stanach zapalnych układu pokarmowego.

Sucha kasza jęczmienna.
Fot. Wikipedia.

Kasza jęczmienna zawiera kwas foliowy, przez co polecana jest dla kobiet w ciąży.  Kasza żytnia, ze względu na zawartość magnezu, fosforu, oraz witam B1, B2 i B3 reguluje metabolizm i poziom cholesterolu we krwi, a także oddziałuje korzystnie na system nerwowy oraz stan psychiczny. Kasza jaglana z kolei zawiera krzemionkę - bardzo rzadką w produktach spożywczych, dzięki czemu ma leczniczy wpływ na stawy. Poprawia również stan skóry, paznokci oraz włosów. Jest także wysokoenergetyczna (320 – 340 kcal/100 g), dzięki zawartości skrobi wyższej niż w kaszy jęczmiennej i pszennej. Jedynym minusem tej kaszy (jaglanej) jest znacznie mniejsza zawartość błonnika. Zalecana jest również w diecie bezglutenowej.

Kasza gryczana przed ugotowaniem.
Fot. Wikipedia.

Znakomicie prezentuje się też skład kaszy gryczanej. Znajdziemy w niej witaminy B1 i PP, fosfor, magnez, potas, wapń, i żelazo (wszystkie potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu), węglowodany oraz  najwyższy wśród innych kasz poziom białka o wysokiej wartości odżywczej. Z pewnością warto przekonać się do tej kaszy, a doskonale za to odpłaci.  
Podsumowując – kasza poprawi nam humor, wygląd i wyreguluje wszystko, co mamy „w środku”. Do tego jest smaczna, energetyczna i lekkostrawna. W dawnej Polsce kaszę jadał zarówno chłop, jak i król, więc nie ma co kręcić nosem, że to rzekomo „plebejskie danie”. Jako świadectwo kulinarnej mądrości naszych przodków na pewno zasłużyła na godne miejsce we współczesnej, polskiej kuchni.

---------------------------------------------
Kasza wg. Zygmunta Glogera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz