środa, 4 kwietnia 2012

Kuchnia naszych pradziadków - barszcz.

"Kucharz doskonały" Wojciecha Wielądka
 (1783 r.).

Kuchnia naszych pradziadków.
Współczesne spojrzenie.

Pod względem czysto kulinarnym kuchnia staropolska uważana jest za jedną z najatrakcyjniejszych. Jest bez wątpienia smaczna, i bardzo sycąca, ale czy również zdrowa? Odpowiedź wbrew pozorom nie jest prosta.
Ogromny wpływ na ukształtowanie się tej kuchni tryb życia dawnych Polaków, jak i ówczesny klimat tej części Europy. Nasi przodkowie pracowali przede wszystkim fizycznie, a wiele aspektów ich aktywności (np. podróże) również łączyło się z forsownym wysiłkiem. Większość życia spędzali na dworze. Musieli też radzić sobie z długimi, i ciężkimi zimami. Wysokoenergetyczne potrawy, zawierające dobrze przyswajalne białka (głównie zwierzęce) i generalnie tłusta dieta były dla nich idealne. Przeciętny Polak zjadał w czasach pierwszej Rzeczypospolitej np. tyle mięsa, ile kilku Włochów (liczne komentarze na ten temat zawierają relacje podróżników z południa Europy). Dla współczesnego Polaka, wychowywanego w coraz cieplejszym klimacie, trapionego przez rozmaite choroby „cywilizacyjnego”, i kształtowanego przez coraz bardziej siedzący tryb życia, przejście na staropolską dietę byłoby rozwiązaniem prowadzącym wprost do poważnych problemów ze zdrowiem.  Staropolska dieta dla większości z nas jest stanowczo zbyt kaloryczna. Z drugiej strony z czystym sumieniem można polecić ją pracownikom fizycznym. Czy w takim razie musimy dla własnego dobra zrezygnować z ulubionych potraw wedle przepisów naszych prababek? Z całą pewnością nie. Kuchnia staropolska praktykowana z umiarem zapewnia niezapomniane kulinarne przyjemności, a niektóre jej potrawy mogą być wręcz zalecane przy rozmaitych dolegliwościach.
------------------------------------------
Barszcz.
Fot. Wikipedia.

Zacznijmy od barszczu, którego lecznicze właściwości są już niemal legendarne.  Dobrze przyrządzony (przede wszystkim z produktów wolnych od rolniczej chemii) ma godne uwagi właściwości bakteriostatyczne. Podawany choremu może zahamować rozwój trapiących go bakterii. Zawiera niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu makro i mikroelementy jak wapń, list stront i rubid.
Dzięki zawartości wapnia, potasu sodu i magnezu barszcz wpływa dodatnio na układ nerwowy. Pierwiastki te polepszają przewodnictwo na neuronach przyspieszając w ten sposób impulsy nerwowe, dzięki czemu „szybciej myślimy” i w ogóle szybciej reagujemy. Sam magnez jest niezbędny dla prawidłowej pracy mięśni, a zwłaszcza utrzymania prawidłowego rytmu serca. Ze względu na zawartość witaminy C (naturalnej, więc dobrze przyswajalnej) barszcz pomaga zwalczać przeziębienia. Zawiera niezbędne dla właściwego funkcjonowania organizmu nienasycone kwasy tłuszczowe. Jest znakomitą potrawą dla cierpiących na anemię. Zawiera bowiem żelazo i witaminy z grupy B, wspomagające tworzenie erytrocytów (czerwonych ciałek krwi). Kwas foliowy sprawa, że barszcz jest wskazany w diecie kobiet ciężarnych. Za sprawą pektyn reguluje procesy trawienne, hamuje procesy gnilne w jelitach, zmniejszają ilość wchłanianego cholesterolu, a co za tym idzie pośrednio przeciwdziała miażdżycy. Dzięki betaminom oraz śladowym ilościom takich pierwiastków jak: zwiększa ogólną odporność organizmu. Jakby tego było mało działa także pobudzająco, a co ciekawsze jest również zalecany w diecie osób cierpiących na nerwicę.
Oczywiście nie możemy traktować barszczu jako panaceum na wszelkie choroby. Niemniej opisane powyżej właściwości z pewnością warte są uwagi i rozumnego stosowania w domowej kuchni. Oczywiście nie w postaci „barszczu” z torebki, z którym możemy zapomnieć o jakichkolwiek właściwościach leczniczych tej zupy. Zapewniają je tylko dobrej jakości produkty. Trudno je zdobywać? Z pewnością niełatwo. Ale warto czasem trochę popracować – zdrowie rodziny jest wszak bezcenne.
------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz